Counter


View My Stats

piątek, 22 kwietnia 2011

Fight!

Kolejny raz potwierdza się teoria, iż wspomnienia z dzieciństwa kluczem do szczęścia. Sprawiłem sobie gratkę w postaci najnowszej odsłony Mortal Kombat. Informatyka w moim kochanym LO w latach 199x i dalej ograniczała się do umiejętności obsługi Worda i wypisywania prymitywnych programików w Turbo Pascalu, to i nie dziwota, że zazwyczaj na kompach odchodziło kęsim kumplowi postacią Sub Zero i fatality go...

Rzecz która wpadła w moje spocone od ekscytacji łapki wczoraj tak w sumie nie różni się za bardzo od tego, co było wtedy, może z wyjątkiem wizualizacji na rentgenie jak to przeciwnikowi właśnie szczęka albo kręgosłup pęka, od którego to widoku można się skrzywić z bólu na samo wyobrażenie...

Co nie zmienia faktu, iż MK wtedy było dobrym kawałkiem rozrywki, jak i teraz jest, tylko teraz to coraz większa rzadkość... :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz