Niechże mi kto powie, co ma robić człowiek siedzący jak ja samotnie w mieszkaniu, w którym piętnaście lat temu umarła jego żona, a półtora miesiąca temu umarł jego syn?
Panie Generale, nie chciałbym na wstępie pisać, że czytam Pańskiego bloga od deski do deski, przywoływać licznych artykułów i recenzji umieszczonych w prasie drukowanej i Internecie, które (bez wątpienia) wielokrotnie były dla mnie inspiracją.
Chciałbym więc ograniczyć się, przynajmniej tym razem, do odpowiedzi na pytanie.
Może dobrym pomysłem byłoby rozpoczęcie jakiegoś czasochłonnego projektu (nie lubię tego słowa)? Myślę, że jest wiele osób, które z chęcią przeczytałyby Pana książkę lub zagrały w grę przygodową z Twoim scenariuszem. To są jedynie proste przykłady, ale chyba na tym bym się skupił ;) Myślę, że kluczem do sukcesu byłaby w tym wypadku praca (a jeszcze lepiej współpraca) nad czymś przynoszącym satysfakcję. W dobie Internetu, forów, blogów i innych wynalazków na pewno znajdziesz coś godnego uwagi.
Do tego, o czym piszesz, trzeba mieć sporo energii i zapału... a mnie się nawet z domu wychodzić nie chce. A... pisząc do mnie używaj form EGM, albo "Generał". Nie jestem panem Generałem, tylko Generałem ;-)... Jednym i jedynym.
Rzeczywiście tak napisałem... To się już nie powtórzy ;) Co do zapału - zgoda. Nie ulega jednak wątpliwości, że wiele osób rozpędza się małymi krokami. Kto wie ile energii będziesz miał po 1 lub 30 stronie? :)
To jedynie pomysł - namawiać do niczego nie zamierzałem :)
Znaleźć nowe światło w życiu. Wiem że w tym momencie może wydawać się to niemożliwe, wszak umarł Panu cały świat, ale wierzę iż nawet w takiej sytuacji da się odnaleźć swoją ścieżkę i sens. Problem w tym, że kultura zachodu ogólnie dystansuje się do tego typu spraw i ciężko w niej doszukać się jakichś wskazówek; niemniej, nie tylko tam można szukać.
Panie Generale,
OdpowiedzUsuńnie chciałbym na wstępie pisać, że czytam Pańskiego bloga od deski do deski, przywoływać licznych artykułów i recenzji umieszczonych w prasie drukowanej i Internecie, które (bez wątpienia) wielokrotnie były dla mnie inspiracją.
Chciałbym więc ograniczyć się, przynajmniej tym razem, do odpowiedzi na pytanie.
Może dobrym pomysłem byłoby rozpoczęcie jakiegoś czasochłonnego projektu (nie lubię tego słowa)?
Myślę, że jest wiele osób, które z chęcią przeczytałyby Pana książkę lub zagrały w grę przygodową z Twoim scenariuszem. To są jedynie proste przykłady, ale chyba na tym bym się skupił ;)
Myślę, że kluczem do sukcesu byłaby w tym wypadku praca (a jeszcze lepiej współpraca) nad czymś przynoszącym satysfakcję. W dobie Internetu, forów, blogów i innych wynalazków na pewno znajdziesz coś godnego uwagi.
z wyrazami szacunku
Szymon
Do tego, o czym piszesz, trzeba mieć sporo energii i zapału... a mnie się nawet z domu wychodzić nie chce.
UsuńA... pisząc do mnie używaj form EGM, albo "Generał". Nie jestem panem Generałem, tylko Generałem ;-)... Jednym i jedynym.
Rzeczywiście tak napisałem... To się już nie powtórzy ;)
UsuńCo do zapału - zgoda. Nie ulega jednak wątpliwości, że wiele osób rozpędza się małymi krokami. Kto wie ile energii będziesz miał po 1 lub 30 stronie? :)
To jedynie pomysł - namawiać do niczego nie zamierzałem :)
Znaleźć nowe światło w życiu. Wiem że w tym momencie może wydawać się to niemożliwe, wszak umarł Panu cały świat, ale wierzę iż nawet w takiej sytuacji da się odnaleźć swoją ścieżkę i sens. Problem w tym, że kultura zachodu ogólnie dystansuje się do tego typu spraw i ciężko w niej doszukać się jakichś wskazówek; niemniej, nie tylko tam można szukać.
OdpowiedzUsuńDziekuję, Sz, ale ja jestem zakamieniałym racjonalistą...
Usuń