Kupiłem dziś rano "Angorę". Na pierwszej stronie artykuł: "Dojenie Polaków czy troska o życie?" I duże zdjęcie ministra... tfu! ... skarbu zgarniającego do siebie kupę szmalu. Podtytuł "Nie daj zarobić Rostowskiemu". Chodzi oczywiście o przydrożne fotoradary.
Jeżeli duży i popularny tygodnik wali coś takiego na pierwszą stronę, to coś złego dzieje się z tym państwem i rządem Kaszubskiego Słoneczka Naszego Kochanego...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jedna uwaga - Rostowski to nie minister skarbu, a finansów.
OdpowiedzUsuńA potem skończy się tak: http://img1.demotywatoryfb.pl/uploads/201301/1357833439_c4uydc_600.jpg
OdpowiedzUsuńGościu dostał tę posadę (ministra finansów) ponieważ jest mistrzem kreatywnej księgowości (dla zainteresowanych patrz: nowy statut BGK, fundusz drogowy, rachunek błędów i pominięć (C/A net errors) w bilansie płatniczym kraju, FX swap na koniec roku , rezerwa demograficzna itd.). W kręgu finansów ma status "kucharza roku", bo w pichceniu księgach jest lepszy od Greków w ich najlepszym okresie. Udaje mu się utrzymywać długi poniżej progów ostrożnościowych, żeby stwarzać pozory że jesteśmy zieloną wyspą. Ale nie można więcej zamiatać pod dywan i przyszedł czas na strzyżenie baraniny... Na serio zaczęto mówić nawet o bezzałogowych latających dronach do pomiaru prędkości...
OdpowiedzUsuńA na marginesie - my mamy jeszcze jakiś skarb?
OdpowiedzUsuńNo, w okresie międzywojennym szefem rządu węgierskiego był admirał Horthy. Węgry to kraj znany z rozwiniętej i silnej Marynarki Wojennej.
OdpowiedzUsuń