Jakoś tak ze dwa tygodnie temu odwiedziłem rodzinne strony i zajrzałem do podwałbrzyskiego Książa. Zamek - nie da się ukryć - dobrze odrestaurowano, choć jak na budżet niezbyt bogatej gminy wałbrzyskiej wydatki są spore. Trzecia co do wielkości rezydencja magnacka w Polsce urzeka nie tylko budową i wielkością, ale też położeniem. Do zamku można od Szczawienka dojść turystycznym niebieskim Szlakiem Ułanów Legii Nadwiślańskiej, choć konia z rzędem dam temu, kto wierzchem tym szlakiem do Zamku dojedzie. Szlak bowiem prowadzi przełomem Pełcznicy i jest dość karkołomny, choć diablo malowniczy. Idzie się gdzieniegdzie wąską i mocno kamienistą ścieżką opierając prawą dłonią o skałę, a lewym okiem zezując niemal pionowo w dół . Jest tylko jedno ale...
Trasę widokową zawdzięczamy dawnym właścicielom zamku, czyli Hochbergom. Oni ją wytyczyli i w niektórych miejscach zalecili nawet wbicie w skalne ściany wsporników, na których pokładziono mostki. Ale też dbali o to, żeby była to TRASA WIDOKOWA - więc ich pracownicy leśni przycinali "dziczki" dbając o to, żeby las nie rozrastał się bez nadzoru. Jeszcze w latach 60-tych ubiegłego wieku idący tą trasą turysta miał wspaniały (zwłaszcza jesienią) widok na drugą stronę wąwozu, którego dnem płynęła sobie Pełcznica.
No, ale teraz mamy tak Park Krajobrazowy. Znaczy, żadnego drzewka wyciąć nie wolno - i rosną sobie dziko zasłaniając widoki. O tym, żeby zerknąć na drugą stronę wąwozu można zapomnieć.
Teraz nawet z zamkowych tarasów widok jest żaden, bo drzewa z wąwozu, nad którym pobudowano tarasy zasłaniają wszelki widok, bo powyrastały ponad poziom tarasów.
O kant dupy potłuc taką ochronę przyrody! Miejcież umiar, popieprzeni ekologowie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wybacz Generale moją czepliwość i komentarz odchodzący od meritum notki, ale da się zezować jednym okiem?
OdpowiedzUsuńHm... Jest pojęcie "zeza rozbieżnego", więc chyba się da. Najlepiej sam spróbuj się tamtędy przejść, to się przekonasz ;-)...
UsuńBył taki amerykański komik, Marty Feldman, mający takiego zeza, że jak płakał, to łzy ciekły mu po plecach...
Ok spróbuję (mam sesję, więc chętnie zrobię cokolwiek, żeby się nie uczyć :D ).
OdpowiedzUsuńCo do zeza rozbieżnego, to będę się czepiał dalej, bo i on wymaga obu gałek ocznych (wybacz Generale, ale wyżej wspomniana sesja wypacza mój młody umysł i stąd takie komentarze).