Przeczytałem Słowo i miecz Jabłońskiego (całkiem porządna słowiańska fantasy) i uświadomiłem sobie, za co tak nie lubię KK. Instytucja ta owóż okradła nas z przeszłości i mitów. Grecy i Rzymianie mają swoje mitologie, Celtowie cieszą się opowieściami o królu Arturze, Germanie i Skandynawowie mają swoje cale rozwinięte mity o Wotanie (Odynie) i Nibelungach (Wolsungach), Rusini mogą sobie opowiadać o wyczynach Ilji z Muroma, czy Nikity Dobrynicza, Finowie cieszą uszy opowieściami o boskim kowalu Ilmarinenie a my, co? Jedna opowiastka o Kraku i głupiej jak żołdacki but Wandzie... i to wszystko. A co z całym panteonem bóstw? Jacy bogowie odpowiadali za jasną i ciemną stronę życia? Gdzie się podziały ich posągi? Niechby były ciosane w drewnie, jakieś podobizny powinny zostać. Chrześcijaństwo odebrało nam przeszłość, nawet o Piastach przedmieszkowych wiemy raczej niewiele. Nie wiemy nawet, czy mieliśmy jakieś pismo! Rzecz niesłychana, ale przeciętny Polak więcej wie o bogach Majów czy Azteków, niż o naszych, rodzimych bóstwach. Kazimierz Odnowiciel powinien zostać nazwany Niszczycielem, bo zniszczył całą przeszłość narodu. Kurczę pieczone! Jak ja nie lubię obleczonych w czarne sukienki złodziejów i zacieraczy naszej przeszłości!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mamy przeciez Gwiezdne Wojny i trylogię Tolkiena, a Swarożyc, czy inny Jaryło jest niemedialny, nie przystaje do dzisiejszych HD standardów np: nie używał blasterów.
OdpowiedzUsuńJeszcze gorzej gdybyśmy zaczęli lansować Peruna. Zapewne Grecy oskarżyliby nas o plagiat.
OdpowiedzUsuńCo do KK to nie wszystko zniszczyli (może i mieli bardziej rozwinięte zapędy, ale Polacy od zawsze myśleli po swojemu), bowiem wiele miejsc kultu i świąt przerobili pod siebie, np. noc świętojańska, czy miejsca kultu powiązano ze świętymi. Co by nie mówić o klechach to trzeba przyznać że mieli łeb na karku i wyciągnęli wnioski po buntach ludzi za czasów Mieszka II.
Swoją drogą skakanie sobie do gardeł i walka z kim popadnie (ze szczególnym naciskiem na walkę ze sobą nawzajem) powinniśmy uznać za sport narodowy.
Generał powtarza jakieś komunały. Nie zauważa, że Grecy i Rzymianie mieli pismo, którego Słowianie się niestety przed przyjściem tych złych chrześcijan nie dorobili. I mieli ci źli chrześcijanie, a lepiej katolicy co palić z dorobku Rzymian i Greków, a tak się złożyło, że przypadkiem go przepisywali w Monte Cassino, w Vivarium, w Lerins i w dziesiątkach innych klasztorach. Mitologię celtycką mamy w ogromnym stopniu dzięki mnichom iroszkockim, którzy w niesłychanie bulwersujący sposób szanowali mitologię celtycką, co zaowocowało wspaniałymi poematami dzięki którym możemy dziś cokolwiek z tej mitologii odkopać. Dopiero chrześcijańscy potomkowie wikingów na Islandii w XIII wieku postarali się o spisanie sag skandynawskich. Adam z Bremy przeklęty kanonik spisywał skrzętnie zwyczaje Obodrzyców. Oczywiście wszyscy się sprzysięgli i postanowili wymazać mitologię z ziem polskich. Nawet sądy kościelne milczą w zasadzie o tej wspaniałym i skomplikowanym panteonie z ziem polskich.
OdpowiedzUsuńJakby generał dotarł do jakiejś naukowej książki o religii Słowian wiedziałby, że najpewniej do rozwinięcia panteonu nie doszło i religia Słowian Zachodnich zatrzymała się na stadium polidoksji, czyli wiary w moce przyrody, nieokreslone demony i kult przodków. Połabie, opierało się chrześcijanom blisko 200 lat dłużej niż Polanie i tam także nie zdążył się wykrystalizować szerszy panteon. Wskazywanie na katolików jako sprawców upadku rzekomo wspaniałe rozwiniętej religii Słowian na terenach dzisiejszej Polski jest zupełnie niepoważne. Ale do innego podejścia trzeba chłodnej głowy w ocenie chrześcijaństwa jako zjawiska kulturowego.
I nawet jeśli przyjąć, że katolicy zastali w puszczach nad Wartą wysoko rozwiniętą religię i postanowili ją za wszelką cenę zniszczyć, bo widzieli w niej zagrożenie, to dlaczego nie wykpiwali poganskich zabobonów w swoich dziełach, dlaczego nie opisali bogatego panteonu, który można było sprowadzić do roli demonów. Toż to ulubione wówczas zajęcie duchownych dziejopisarzy. Thietmar, który wręcz nienawidził Chrobrego bardzo chętnie skorzystałby z okazji do wyśmiania jego ojca i opisania nieludzkiego pogańskiego kultu. Podobnie Widuking z Korbei. Ich dzieła pokazują, że jeśli tylko znaleźli okazję, nie mieli skrupułów. Tyle tylko, że tej okazji nie było. Nawet stałych świątyń najpewniej nie było. Co dopiero mitologia, która jest tworzona najczęściej post factum i jest wariacją warstw wyższych na temat religii.
OdpowiedzUsuń1. Bruckner: Mitologia słowiańska i polska, Waarszawa 1980.
OdpowiedzUsuń2. Dziewulski: Postępy chrystianizacji i proces likwidachi pogaństwa w Polsce wczesnofeudalnej. Wrocław 1964.
3. Gierlach B. Sanktuaria słowiańskie, warszawa 1980.
4. Kowalik A. Kosmologia dawnych Słowian. Prolegomena do teologii politycznej dawnych Słowian. Kraków 2004.
5. Okulicz - Kozaryn, Życie codzienne Prusów i Jaćwingów w wiekach średnivj (IX - XIII w.), Warszawa 1983.
6. Podgórscy B i A, Wielka Księga demonów Polskivh. Katowice 2005.
7. Strzelczyk A. Religia Słowian, Kraków 2003.
8. Urbańczyk S. Dawni Słowianie - wiara i kult. Wrocław 1991.
9/ Zubiński T. Mitologia bałtyjska, Sandomnierz 2009.
Trochę tego jest, mimo usilnych starań czarnej sotni. W literaturze górnego lotu też by co nieco znalazło. Mickiewicz Dziadów nie wymyślił sobie ot tak, z głowy. A stare słowo "wróż" jest Ci chyba znane.
Nie byliśmy gorsi od Rusinów, Słowian Połabskich, czy Jaćwingów.
No przecież mówię, że literatura istnieje. W żadnej z tych książek, nie czytałem tylko Podgórskich i Zubińskiego nie wyczytałem, żeby ziemie polskie były szczególnie prześladowane przez KK i żeby kwitła tu rozwinięta religia z rozwiniętym panteonem, mitologią etc.
OdpowiedzUsuńPolecam jeszcze Łowmiańskiego Religia Słowian i jej upadek i oczywiście klasykę - Gieysztora Mitologię Słowian.
A swoją drogą to ciekawe. Osiem miesięcy temu umarł mój Syn. Posty dodające mi odrobinę otuchy napisali nawet ludzie, od których takich postów nigdy bym się nie spodziewał. Ty, drogi Trymusie, się nie odezwałeś (nie, żebym nie mógł żyć bez twojej pociechy). I milczałeś przez te osiem miesięcy niczym Grób Agamemnona. Natomiast natychmiast raczyłeś się odezwać, gdy odważyłem się na krytykę twojego ukochanego KK. Otóż oświadczam ci, że nigdy nie pochylę czoła przed mściwym staruchem, który pozwolił Lucyferowi na bunt, potem nie kwęknął nawet, gdy ten skusił Ewę, ale za to rzucił klątwę grzechu pierworodnego na wszystkich jej potomków, łaskawie nas od niej uwalniając gdy kazał swemu Synowi umrzeć okrutną śmiercią na krzyżu. Jak to nie jest popieprzone, to już nie wiem, co popieprzonym nazwać można. Bez odbioru.
OdpowiedzUsuńNiepotrzebnie mieszasz sprawy osobiste ze zwykłą dyskusją, stawiając mnie dodatkowo w dwuznacznym świetle. Otóż odezwałem się (dodatkowo złożyłem wówczas obietnicę, której - wstyd mi - nie zrealizowałem), ale to, że już o tym zapomniałeś doskonale świadczy, iż podobne wirtualne wsparcie nie ma chyba większego znaczenia. Ważne, że Twoja tragedia osobiście mnie poruszyła i szczerze zasmuciła.
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie niepotrzebnie wpadam tu i się mądrze, w końcu każdy ma prawo sądzić co chce.
Tym bardziej nie każe ci nikt w tej dyskusji pochylać się przed kimkolwiek czy czymkolwiek. Trudno mi zrozumieć sąd to wyznanie. Dyskutujemy (dyskutowaliśmy) o historii, przytoczyłem kilka kontrargumentów, żadnego natury wyznaniowej.
OdpowiedzUsuń