Wiem, że to co piszę, może komuś wydać się głupie, ale zaczynam chyba łagodnie wariować. Przez pięć dni w Nidzicy tęskniłem za domem i jego wygodami - ale za to niemal bez przerwy miałem kontakt z innymi ludźmi (może zamęczałem ich monologami, ale w końcu nikogo nie zmuszałem do słuchania).
Teraz siedzę w domu, mam wszelkie wygody, ale kontakt ze światem (który łaskawie raczy mieć mnie w dupie) nawiązuję wyłącznie przez internet. Siedzę w domu sam jak palec w zadku i mogę porozmawiać jedynie z kotem, który - owszem - słucha, ale nie odpowiada. Cholera jasna!
Może radio? Mój internetowy ulubieniec, Jakub "Dem" Dębski, prowadził kiedyś niby to audycje radiowe w Internecie. Grono zapaleńców okazało się większe niż można było przypuszczać, kontakt z odbiorcą zdecydowanie bardziej bezpośredni (telefony przez Skype na antenę) - wspaniała rozrywka dla obu stron.
OdpowiedzUsuńTaki pomysł do rozważenia.
Hej, podcast? Całkiem niezły pomysł! Warte rozważenia, Generale.
OdpowiedzUsuńJestem już technicznym ignorantem. Co to jest "podcast", z czym to się je i jak się to robi?
OdpowiedzUsuńW bardzo dużym uogólnieniu chodzi o audycję, tyle że nie emitowaną w radiu, a wrzuconą do internetu. Ludzie nagrywają takie rzeczy, czy to sami, czy w kilka osób i wrzucają jako pliki mp3, albo na swoje profile na youtube.
OdpowiedzUsuńWitaj, Generale. Słyszałeś o zbliżającej się reaktywacji Secret Service? Wielu dawnych czytelników CDA chętnie znów zobaczyłoby swego ulubionego autora na takich łamach :)
OdpowiedzUsuń